
W poprzednim poście opisałam metodę OCM, a że cieszył się on niemałym zainteresowaniem, postanowiłam poświęcić temu tematowi jeszcze jeden wpis. Wiem, że wiele z Was z niecierpliwością czeka na przepisy na kosmetyki, dlatego dzisiaj będzie mniej teorii, więcej praktyki. Przygotowałam dla Was bardzo prostą recepturę na rewelacyjny olejek do mycia twarzy, który jest już ze mną od kilku lat.
Przepis oczywiście zmieniał się kilkukrotnie – dodawałam różne oleje bazowe i oleje uzupełniające, zmieniałam ich proporcje, dodawałam olejki eteryczne, wzbogacałam recepturę różnymi substancjami aktywnymi, aż w końcu stwierdziłam, że w tym przypadku siła tkwi w prostocie, a witaminy, olejki eteryczne i inne rozpuszczalne w tłuszczach dodatki przyniosą więcej korzyści, gdy dodam je do kremu czy serum.
Do wyboru macie 2 wersje olejku – jeden typowy do metody OCM, co oznacza, że wybierając tę opcję, będziecie musiały skorzystać ze ściereczki, np. muślinowej czy bambusowej. Jeśli nie macie czasu na typowe OCM, a nie chciałybyście rezygnować z oleju podczas mycia twarzy, drugi przepis jest właśnie dla Was – przepis na olejek myjący z użyciem emulgatora, który w kontakcie z wodą zmienia się w delikatną emulsję. Dzięki temu użycie ściereczki nie jest już konieczne.
Przepisy niewiele się od siebie różnią, do obydwu użyłam tych samych olejów, a są to: olej z pestek winogron, olej konopny, olej rycynowy i olej tamanu, które świetnie nadają się do cery tłustej i mieszanej.
Przepis na olejek do mycia twarzy metodą OCM
- 70 % olej z pestek winogron
- 20% olej konopny
- 7% olej rycynowy
- 2% olej tamanu
- 1% Witamina E (opcjonalnie, ale zapobiega jełczeniu, więc przedłuża trwałość)
Przepis na olejek myjący
- 70% olej z pestek winogron
- 10% olej konopny
- 10% emulgator SLP
- 7% olej rycynowy
- 2% olej tamanu
- 1% witamina E (opcjonalnie, ale zapobiega jełczeniu, więc przedłuża trwałość)
Wykonanie jest banalnie proste. Wystarczy wszystkie składniki wlać do wyparzonej i zdezynfekowanej buteleczki i wymieszać. Gotowe! A o tym jak używać i jakie są zalety mycia twarzy olejami przeczytacie w poprzednim wpisie.
Olej kosmetyczny, a olej spożywczy
Jak zapewne zauważyłyście, jeden z olejów, który użyłam do przygotowania mojego olejku myjącego jest olejem spożywczym. Jeśli zastanawiacie się, czy można takiego używać jako kosmetyku, to odpowiedź jest prosta: tak, można. Jestem zdania, że wszystko, co zostało dopuszczone do spożycia może być zastosowane na skórę. Dlaczego więc producent nie napisał na opakowaniu, że jest to olej spożywczy i kosmetyczny? Nie mógł tego zrobić, bo według prawa olej może mieć tylko jedno przeznaczenie i od niego zależy jakim zostanie poddany badaniom. Taka ciekawostka – jedna z najpopularniejszych na rynku wód różanych była kiedyś produktem spożywczym. W momencie, gdy popularne stało się używanie wód kwiatowych i hydrolatów w pielęgnacji, producent owej wody zmienił przeznaczenie swojego produktu, który z dodatku np. do ciast stał się kosmetykiem. Ten sam produkt, taka sama etykieta, jednak z jedną małą zmianą dotyczącą przeznaczenia produktu.
Ja, osobiście, dość często do kosmetyków dodaję oleje spożywcze. Jakościowo są często lepsze od kosmetycznych, a w dodatku zwykle tańsze, ponieważ sprzedawane w większych pojemnościach. W tym przypadku jest to olej konopny, który moja mieszana cera uwielbia, dlatego znajduje się on w prawie każdym moim kosmetyku do twarzy (i nie tylko). Uwielbiam go także za jego prozdrowotne właściwości – uznaje się go za jeden z najzdrowszych olejów dzięki wzorcowej proporcji kwasów omega-6 to omega-3, które wynoszą 3:1. Dodaję go więc do sałatek czy zup (dopiero, gdy przestygną, ponieważ olej konopny w wysokich temperaturach traci swoje właściwości). Ostatnio moim ulubionym jest olej z firmy Hemp King (kupisz go TUTAJ), ponieważ w smaku jest rewelacyjny, co świadczy o jego dobrej jakości.
Dajcie znać, czy znacie olej konopny i do czego go używacie. Może mnie zainspirujecie 🙂